Dziś będzie coś kompletnie od czapy. Siedzę sobie przy śniadanku, wcinam radośnie kanapę i słucham "rockowo bezkompromisowej" stacji, w której nawet jingle nie są już rockowe. Przerwa na reklamy i co? I reklama płynu do higieny intymnej. Niby "nic co ludzki mi obce nie jest", ale na litość Stwórcy w niebie, to już jest nie dość że głupie, to już nawet trochę niesmaczne.
Przeczytałem "Homo bimbrownikus". Recenzja na dniach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz